– Czy słyszysz szept deszczu ? – zapytał wybudzony w szarości końca nocy.
Słyszałam. Zrozumiałam jednak, że deszcz nie chciał nas obudzić, jedynie dyskretnie przypominał, że oto wróciliśmy do siebie, do naszego domu. Kiedy jednak następnego dnia i w kolejną noc lało zdecydowanie i z rozmachem odebrałam to jako groźbę nadchodzącej i nieuniknionej tutaj jesiennej pluchy. Zazdroszczę tym, którzy mają przed sobą złotą polską jesień (lub choćby tylko nadzieję na nią) bo belgijska jesień jest naprawdę smutno-mokra.
Minęło czasu mało-wiele ( jak mawiał szewczyk Dratewka) ale w końcu wróciliśmy. Jeszcze bagaże nierozpakowane, wrażenia nie do końca poukładane w słupki wspomnień od ważnych do ważniejszych, jeszcze czas letni, bez świadomości dni tygodnia. Ale już jakby w blokach, czekając na sygnał startu. Ciągle nie mamy w domu zegara. Trzeba było włączyć telefony i sprzęty RTV, żeby upewnić się co do czasu. Więc jeszcze tak trochę błąkamy się po naszym domu, odnajdując się na nowo.
Wczoraj była ważna rocznica. Ślubu. Kolejna, nasta. Przygotowałam kaczkę w śliwkach i porto, na uroczystą kolację. Smakowała wyśmienicie. Polecam.
Kaczka ze śliwkami
Składniki:
500 g piersi kaczki
300 g śliwek (węgierek)
1 czerwona cebula (35 g)
3 łyżki porto
sól, pieprz, majeranek, cynamon
Przygotowanie:
1. Mięso myjemy, osuszamy. Skórę kaczki nacinamy płytko w kratkę. Ucieramy grubą morską sól (2 łyżki) z majerankiem (1 łyżka). Nacieramy nimi mięso. Odstawiamy je na 1 h do lodówki.
2. Kaczkę umieszczamy w żaroodpornym naczyniu, którego dno smarujemy tluszczem. Pieczemy 50 minut w temperaturze 190°.
3. Śliwki drylujemy, kroimy na mniejsze cząstki.
4. Cebulę siekamy i łączymy ze śliwkami. Całość posypujemy lekko szczyptą cynamonu i podlewamy porto.
5. Kaczkę wyciągamy z piekarnika. Odlewamy część tłuszczu i obkładamy ją śliwkami. Pieczemy dalej jeszcze 30 minut.
6. Wyjmujemy mięso i kroimy je na plastry.
7. Sos śliwkowy, który powstał podczas pieczenia odstawiamy jeszcze na chwilę do piekarnika, aby lekko odparował. Miksujemy lub podajemy w formie niezmienionej. Doprawiamy solą i pieprzem.
Purée pietruszkowo-orzechowe
Składniki:
350 g ziemniaków
50 g korzenia pietruszki
25 g orzechów włoskich
sól, pieprz
Przygotowanie:
1. Ziemniaki gotujemy w osolonej wodzie razem z pietruszką.
2. Odcedzamy, ucieramy na purée, dodajemy potłuczone orzechy.
Pierwsze zdjęcie, prezentacja na talerzu wypadły znakomicie. Na miejscu męża zakochałabym się od nowa ;)) To musiała być piękna kolacja. Polecam ci Aniu nóż elektryczny – można nim bardzo elegancko pokroić mięso a u ciebie widać dużą dbałość o szczegóły. Ciekawa jestem, jak zrobiłaś ten ciemny zygzak na talerzu. Czy to karmel ? Bardzo lubię kaczkę, ale piekę ją zdecydowanie krócej. Dla mnie pierś kaczki musi być soczysta.
Miss_coco, noz elektryczny znajduje sie na dlugiej liscie utensyliow do nabycia i nie jest niestety na pierwszym miejscu. Dopoki zreszta nie powieksze kuchni nie bede miala gdzie ich wszystkich poukladac, wiec sama widzisz… Moj piekarnik zas jest tak stary, ze niestety taki czas pieczenia dal efekt miesa miekkiego i dobrego do jedzenia. Zygzak to aceto balsamico w formie gestego balsamu i w porecznym aplikatorze do kupienia w Colruycie. Dzieki za wszystkie rady i wybacz brak komentarza do Twojego krolika, ale jako posiadaczka krolika nie potrafilabym przelknac ani kesa, sama rozumiesz, nawet jesli tu w Belgii tak jest popularny. Telewizor wylaczony na glucho od dluzszego czasu. A kiedy program jest emitowany? Pozdrawiam Cie Agnieszko bardzo serdecznie, anna
cudowna kolacja, jak mniemam. po wyglądzie tego dania mąż musiałbyc nim zachwycony! taka delicja… prezencja potrawy zupełnie jak w jakiejś drogiej, wykwintnej restauracji, gdzieś w krajach środziemnomorskiej idylli.
Kochane, stracilam wszystkie Wasze wczesniejsze komentarze do wczorajszej zapowiedzi tego przepisu, bardzo mi przykro, nie potrafie ich odzyskac. Dlatego Karmel-itko, Anno-Mariu, Gosiu, Crembrulee, Paulino J., Oliwko, Ewelino i Doroto 20w bardzo dziekuje Wam za wszystkie mile slowa i zyczenia i serdecznie pozdrawiam, anna
dla mnie obecna pogoda w Polsce [pada, jest szaroburo] napawa mnie smutkiem, bo jest to zapowiedź ponad półrocznej fatalnej pogody, opadów, potem wielkich mrozów, braku słońca przez większość część dnia, zmarzniętych stóp, nosa i rąk, spóźnionych autobusów i korków pośniegowych brrr, jak o tym pomyślę, to marzy mi się zima w Hiszpanii.
Jak smakowala tak jak wygladala, to palce lizac! ja wlasciwie sama piers tez bym chyba wolala miekka ale i taka dopieczona nie pogardze, tym bardziej ze sama mam beznadziejny piekarnik
Kaczka kocha się w śliwkach, a ja zakochałam się w przepisie i zdjęciach. Muszę się pozbyć traumy po skubaniu i patroszeniu i kupić kaczkę, aby ją znowu przyrządzić. Pozdrawiam!
Ago, dokladnie tak nam smakowala, dziekuje i pozdrawiam serdecznie, Olcia, porcja wystarczyla dla 2 osob, ale zapraszam nastepnym razem :-), pozdrawiam Nina, trzymajmy zatem kciuki za sucha i sloneczna jesien w Polsce i w Belgii…pozdrawiam Oliwko, jeszcze raz dziekuje i sciskam serdecznie, Crembrulee, wiec sama rozumiesz, ze kazdy udany wypiek z takiego piekarnika cieszy podwojnie, bo znow sie udalo…pozdrawiam Karolino, ja nie wiem czy mnie by taka trauma przeszla, gdybym ja juz przeszla. Miesa unikam jak moge, ale domownicy maja inne gusta…pozdrawiam serdecznie Anna
Jadłam kiedyś w Hiszpanii kaczkę w sosie z porto i śliwek. Kolor był nieco inny, ale potrawa PRZEPYSZNA! Od tego czasu nie mogę zapomnieć o tej potrawie. Muszę tylko znaleźć w jakimś sklepie kaczkę i do dzieła!
Pierwsze zdjęcie, prezentacja na talerzu wypadły znakomicie. Na miejscu męża zakochałabym się od nowa ;)) To musiała być piękna kolacja. Polecam ci Aniu nóż elektryczny – można nim bardzo elegancko pokroić mięso a u ciebie widać dużą dbałość o szczegóły. Ciekawa jestem, jak zrobiłaś ten ciemny zygzak na talerzu. Czy to karmel ?
Bardzo lubię kaczkę, ale piekę ją zdecydowanie krócej. Dla mnie pierś kaczki musi być soczysta.
PS: Oglądasz na TF1 MasterChef ?
Miss_coco,
noz elektryczny znajduje sie na dlugiej liscie utensyliow do nabycia i nie jest niestety na pierwszym miejscu. Dopoki zreszta nie powieksze kuchni nie bede miala gdzie ich wszystkich poukladac, wiec sama widzisz… Moj piekarnik zas jest tak stary, ze niestety taki czas pieczenia dal efekt miesa miekkiego i dobrego do jedzenia. Zygzak to aceto balsamico w formie gestego balsamu i w porecznym aplikatorze do kupienia w Colruycie. Dzieki za wszystkie rady i wybacz brak komentarza do Twojego krolika, ale jako posiadaczka krolika nie potrafilabym przelknac ani kesa, sama rozumiesz, nawet jesli tu w Belgii tak jest popularny. Telewizor wylaczony na glucho od dluzszego czasu. A kiedy program jest emitowany? Pozdrawiam Cie Agnieszko bardzo serdecznie, anna
cudowna kolacja, jak mniemam. po wyglądzie tego dania mąż musiałbyc nim zachwycony! taka delicja… prezencja potrawy zupełnie jak w jakiejś drogiej, wykwintnej restauracji, gdzieś w krajach środziemnomorskiej idylli.
Kochane,
stracilam wszystkie Wasze wczesniejsze komentarze do wczorajszej zapowiedzi tego przepisu, bardzo mi przykro, nie potrafie ich odzyskac. Dlatego Karmel-itko, Anno-Mariu, Gosiu, Crembrulee, Paulino J., Oliwko, Ewelino i Doroto 20w bardzo dziekuje Wam za wszystkie mile slowa i zyczenia i serdecznie pozdrawiam, anna
prezentuje sie pieknie:) taka kolacja to "niebo w gebie" – cudo:)
Do kaczki się uśmiecham i liczę, że mi coś skapnie przez monitor;)
Pozdrawiam
dla mnie obecna pogoda w Polsce [pada, jest szaroburo] napawa mnie smutkiem, bo jest to zapowiedź ponad półrocznej fatalnej pogody, opadów, potem wielkich mrozów, braku słońca przez większość część dnia, zmarzniętych stóp, nosa i rąk, spóźnionych autobusów i korków pośniegowych
brrr, jak o tym pomyślę, to marzy mi się zima w Hiszpanii.
Już wczoraj pisałam, że to wspaniale; tyle wspólnych lat. I oby tak zawsze. Ze smakiem.
Jak smakowala tak jak wygladala, to palce lizac! ja wlasciwie sama piers tez bym chyba wolala miekka ale i taka dopieczona nie pogardze, tym bardziej ze sama mam beznadziejny piekarnik
pozdrawiam
Kaczka kocha się w śliwkach, a ja zakochałam się w przepisie i zdjęciach. Muszę się pozbyć traumy po skubaniu i patroszeniu i kupić kaczkę, aby ją znowu przyrządzić. Pozdrawiam!
Ago,
dokladnie tak nam smakowala, dziekuje i pozdrawiam serdecznie,
Olcia,
porcja wystarczyla dla 2 osob, ale zapraszam nastepnym razem :-), pozdrawiam
Nina,
trzymajmy zatem kciuki za sucha i sloneczna jesien w Polsce i w Belgii…pozdrawiam
Oliwko,
jeszcze raz dziekuje i sciskam serdecznie,
Crembrulee,
wiec sama rozumiesz, ze kazdy udany wypiek z takiego piekarnika cieszy podwojnie, bo znow sie udalo…pozdrawiam
Karolino,
ja nie wiem czy mnie by taka trauma przeszla, gdybym ja juz przeszla. Miesa unikam jak moge, ale domownicy maja inne gusta…pozdrawiam serdecznie
Anna
Jadłam kiedyś w Hiszpanii kaczkę w sosie z porto i śliwek. Kolor był nieco inny, ale potrawa PRZEPYSZNA! Od tego czasu nie mogę zapomnieć o tej potrawie. Muszę tylko znaleźć w jakimś sklepie kaczkę i do dzieła!