– Mamo, czy na drugi dzień już będą moje urodziny?
Poruszają się już pewnie w czasie, którego granice wyznacza drugi dzień i przestrzeni – tej najbliższej, domowej, oswojonej. Choć pamiętam jeszcze całkiem niedawno jedną z naszych pierwszych podróży Szczecin-Bruksela, gdy synek pierwszy gdzieś w połowie drogi obudził się z pytaniem:
– W jakim jesteśmy świecie?
Cudowne zawieszenie w czasie, brak świadomości uczestnictwa w ciągłej gonitwie to przywilej dzieciństwa, nam już, niestety, odebrany.
Ja muszę wciąż planować, nie dając się zaskoczyć przez czas, który i tak ma przewagę, bo się nie spóźnia, a ja bardzo często.
Teraz planuję na przykład menu na spotkanie z naszymi sąsiadami. Chcemy podziękować im za pomoc, życzliwość, uśmiech i opiekę nad naszymi zwierzętami. I za to, że dbają, by nasz dom nie zmarzł, gdy wyjeżdżamy i przywitał nas ciepłem gdy wracamy.
Lekka przystawka grejfrut + krewetki
Składniki:
1 duży różowy grejfrut
150 g krewetek
sok z ½ dużej cytryny
1 łyżeczka oliwy z oliwek
pęczek pietruszki
sól i pieprz
1. Oliwę z oliwek, sok z cytryny i drobno posiekaną natkę mieszamy w miseczce, dodajemy krewetki i mieszamy do połączenia z marynatą. Odstawiamy w lodówce na minimum ½ godziny.
2. Obieramy grejfruta pozbawiając go najmniejszych błonek.
3. Kawałki grejfruta wraz z sokiem przekładamy do miseczki z krewetkami, delikatnie łączymy i przekładamy do pojemniczków, w których będziemy podawać przystawkę.
magia słów
magia smaków
u Ciebie zawsze
Cudne miseczki
Szkoda, że ów beztroski w pełni czas mam już za sobą…
Bardzo fajna i lekka przystawka. Dziękuję za ten przepis i życzę przyjemnego jak Twoje potrawy spotkania z sąsiadami:)
Piękne zdjęcia…bardzo zachęcają do spróbowania tego przepisu.
Ja korzystając z okazji zapraszam do mnie: http://www.japonskakuchnia.blogspot.com